Kot na Dzień Kota
Jutro Dzień Kota. Robiąc przebranie na przedstawienie dla mojej córci - oczywiście przebranie kota, doszłam do wniosku, że zrobię jej jeszcze kotka. I tak powstał pierwszy kot i uszyłam go na maszynie - która mnie przeraża :) Oczywiście musiała się złamać igła w trakcie bo było by to nieważne. Ale pierwszy twór na maszynie powstał. Oto on.
W związku z tym, że Szuflada ma nowe wyzwanie pod tytułem:serce, zgłaszam mojego kotka też do tego wyzwania
Piękny kot, ale ma takie smutne spojrzenie. Może za kimś tęskni, na co wskazywałoby to serce. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńŚliczna kicia! Powodzenia w wyzwaniu :-)
OdpowiedzUsuńJa myślę,że Ty niesłusznie boisz się maszyny,bo kociak wyszedł Ci słodki;))
OdpowiedzUsuńPowodzonka w wyzwaniu;)
słodki kociak!!! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚliczny koteczek. Czarny z czerwonym serduchem to pewnie na szczęście:)
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalny, inteligentne spojrzenie, rozkochany. Jest nasz! :D
OdpowiedzUsuńUroczy kot z sercem:) ja z maszyną również mam problemy:)
OdpowiedzUsuńświetny kotek, wspaniała praca :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za udział w wyzwaniu Szuflady!
Pozdrawiam :)
fantastyczny mruczuś :))
OdpowiedzUsuńBardzo miły kiciuś :)
OdpowiedzUsuńIgły są po to aby się łamały - pierwsze koty za płoty :-)
Uroczy kociak
OdpowiedzUsuń